07 LUT 2015

Przyszłość ma na imię Polska

- Moja prezydentura nie będzie prezydenturą obaw i politycznego kunktatorstwa - powiedział podczas sobotniej (7.02) konwencji inaugurującej kampanię wyborczą kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Prezydenta RP Andrzej Duda.

- Moja prezydentura nie będzie prezydenturą obaw i politycznego kunktatorstwa - powiedział podczas sobotniej (7.02) konwencji inaugurującej kampanię wyborczą kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Prezydenta RP Andrzej Duda, obiecując jednocześnie, że będzie dbał o każdą grupę społeczną i zaznaczając, iż będzie kontynuować niedokończone dzieło śp. Lecha Kaczyńskiego.
 
- Ubiegam się o urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej dlatego, że wierzę w to i jestem głęboko przekonany, że Polsce znów jest potrzebna prezydentura aktywna. Prezydentura, która będzie korzystała z konstytucyjnych możliwości i która będzie realizowała swoje konstytucyjne obowiązki (…) To jest wielki obowiązek prezydenta, obowiązek, który wymaga odwagi - mówił w trakcie swojego wystąpienia Andrzej Duda.

Duda zapewniał, że „pałac prezydencki nie będzie zamknięty”, a „prezydent nie będzie siedział pod żyrandolem”, gdyż, jak dodał, „mam za dużo energii, by siedzieć w jednym miejscu”.

Jako priorytet swojej prezydentury wskazał na zgłoszenie do Sejmu RP projektu cofającego reformę emerytalną i przywracającą tym samym poprzedni wiek emerytalny oraz powołanie przy prezydencie Narodowej Rady Rozwoju przy Kancelarii Prezydenta i działania na rzecz odbudowy polskiego przemysłu.

- Prezydent nigdy nie powinien się godzić na podpisanie ustaw, które uderzają w całe społeczeństwo, nigdy nie powinien się godzić na to, by finanse publiczne, budżet ratowany był kosztem najuboższych - dodał.
Jednocześnie zapewniał, że będzie podejmował działania prospołeczne, dzięki którym np. górnicy „nie będą musieli zostawać na dole, ich żony i dzieci nie będą musieli przychodzić pod kopalnie, ludzie na Śląsku nie będą musieli wychodzić na ulice, stoczniowcy nie musieliby płakać za utraconymi miejscami pracy”.

- Jeżeli Polacy wybiorą mnie Prezydentem Rzeczypospolitej, będę się pochylał nad każdą grupą społeczną, bo wiem, że taki jest obowiązek prezydenta. Będę walczył o sprawy rolników, będę walczył w obronie polskiej ziemi - mówił.

- Można naprawić Rzeczpospolitą, ale do tego potrzebna jest dobra i uczciwa władza - zaakcentował kandydat PiS, podkreślając, że naprawa Polski może zacząć się już 10 maja 2015 roku: „niech ta data będzie datą historyczną” - powiedział.

Oprócz samego kandydata PiS na Prezydenta RP wystąpili również aktorzy Jerzy Zelnik, Janusz Rewiński, Zofia Romaszewska, najmłodszy Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny oraz Wiceprezes PiS Beata Szydło.

Na sali obecni byli m.in. prezes partii Jarosław Kaczyński, rodzice, żona i córka Andrzeja Dudy a także liderzy zjednoczonych z Prawem i Sprawiedliwością partii: Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska) i Jarosław Gowin (Polska Razem).